niedziela, 11 lutego 2018

KOREA and Polish reality



Ostanie słowo, które chce wam wyjaśnić w nazwie bloga. KOREA. Łatwo się domyślić, że chodzi o kraj, w którego kulturę się mocno wkręciłam. Ci, którzy czytali już inne posty, wiedzą, że często i dużo czasu spędzam nad pisaniem go i dopracowywaniem go to poziomu, który mnie satysfakcjonuje. Może powiecie, że to dziwne, bo mało kto go czyta, bo jakby tak było, to zostawiłby komentarz, że jest to super. To prawda, ze nie mam takich, bo prawie nikt tego nie czyta, ale nie o to chodzi...




Ulubiony zespół - pasja...

Odnaleźć siebie?
Gdy zakładałam ten blog, to myślałam głownie o tym, by dzielić się swoją pasją. Przez długi czas chciałam odleźć coś, co jest typowo moje. Uwierzcie, albo nie, ale próbowałam wielu rzeczy, a teraz uważam, że kpop i dramy koreańskie są czymś co dopełnia mój świat. Może trochę przesadziłam, pomyślicie, ale ja teraz piszę naprawdę szczerze. Jeśli chodzi o muzykę to długo walczyłam z tym by być "normalna". Z dramami takiego problemu nie było, bo szczerze mówiąc to tylko seriale i można oglądać różne, z różnych krajów. Ale tak nie jest z muzyką. Przynajmniej kiedyś tak myślałam.


Z koncertu w Polsce
W 100% powiedziałam sobie tak, kpop to muzyka dla mnie, gdy przeczytałam informację, ze zespół z Korei miał u nas koncert. W dodatku zespół, który znałam i słuchałam. Wtedy pojawiło się pytanie. Skoro taki zespól jak ten ma koncert w Polsce, to oznacza, że są tutaj fani tego, a to oznacza, że nie jestem dziwna, inna. Są fani kpopu w Polsce to ja też nie muszę się tego wstydzić. Tak dzieła to w życiu. Jeśli jest wiele osób, które coś lubi, to oznacza, że to nie jest bardzo złe. Może to brzmi trochę dwuznacznie, ale myślę że chociaż po części przyznacie mi rację. 

Kpop zmienił wiele w moim życiu. Pojawił się niedługo po śmierci mojego taty, który był dla mnie naprawdę ważną osobą. Znalazłam go w sieci przez przypadek i dzięki mojej przyjaciółce. Co prawda ja przekonałam się do tego gatunku od razu, a ona potrzebowałam czasu, ale teraz wariujemy razem. Na studiach poznałam inne wariatki z tym związane i teraz nie czuję się sama, bo odrobina rozmowy o tym co ja lubię i one w sumie też bardzo poprawiają mi humor.

Przesyłam buziaki


Dzień staje się piękny.
Z czasem udało mi się dzięki przyjaciółką być na takim koncercie i przyznam, że był to wyjątkowy dzień jak i noc. Tyle emocji jakich doznałam, nie zapomnę nigdy. Teraz poznaję coraz więcej ludzi, którzy interesują się nie tylko kpopem, ale również tym samym zespołem co ja. Czy to nie jest piękne? Masz pasję i wiesz, że nie tylko ciebie to jara. A przez to czujesz się akceptowana... Mam swój ulubiony zespół, swoich ulubionych wykonawców... Moi znajomi o tym wiedzą i akceptują. I taki powinien być świat. Każdy z nas powinien być inny, a zarazem nasza inność powinna być akceptowana.



Inność ubarwia nam świat. Pomalujmy go we własne kolory. Bo nie ważne jest skąd jesteśmy, ważne, że jesteśmy sobą i akceptujemy siebie...

Czy to nie jest słodkie?

2 komentarze:

  1. Jeśli ten koncert, który tak dużo zmienił w Twoim życiu, to był koncert B.A.P, to wiedz, że nie jesteś jedyna c;
    Moje życie dzielę aktualnie na to, co się działo przed tamtym wydarzeniem i to, co dzieje się później. To miłe uczucie, wiedzieć, że nie tylko tobą to tak wstrząsnęło XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za komentarz, to wiele dla mnie znaczy. Chłopcy z B.A.P to po prostu cudo, nie potrafię inaczej tego określić. Myślę, że zawsze będę ich miło wspominać, a na pewno ten cały dzień :-)

      Usuń