poniedziałek, 3 kwietnia 2017

Descendans of the sun

Miłość pomiędzy lekarką z ambicjami i żołnierzem służb specjalnych, czy nie była by to ciekawa historia? Moim zdaniem tak i o tym jest drama "Descendans of the sun".

Główny bohater to lekko duch żyjący chwilą. Biorąc pod uwagę, że w swojej pracy nigdy nie jest pewny czy wróci żywy to w sumie logiczne. Jednak tak zachowuje się tylko gdy nie jest na akcji. Gdy zakłada mundur i dostaje rozkazy zachowuje się poważnie, bo wie, że odpowiada za swoich towarzyszy.

Pochodzi z rodziny żołnierzy, jego pseudonim to Big Boss, a dowódca chce, by ożenił się z jego córką.Ta jednak kocha się w koledze Big Bossa, który nie pochodzi z zasłużonej rodziny, bo wstąpił do w wojska w ucieczce przed gangiem (chciał zmienić swoje życie, by było ono prawe).
Kolega ten kocha córkę dowódcy jednak po rozmowie z nim wie, że nie może z nią być dlatego ją unika. Lekarka bez granic pochodzi z niezamożnej rodziny, ale nieźle sobie radzi. Chęć pomagania ludziom jest dla niej drogowskazem w życiu choć nie ukrywa, że chciałaby zarabiać więcej.

Do spotkania głównych bohaterów dochodzi przez przypadek. Drobny złodziejaszek kradnie komórkę kolegi Big Bossa, a odnajdują go w szpitalu, gdzie leczy go właśnie ta lekarka. Na początku bierze go ona za bandytę i nie wierzy, że młody chłopak ukradł telefon. Ten zauroczony charyzmą doktorki zaprasza ją na randkę, ale niestety do niej nie dochodzi, gdyż Big Boss dostaje nagłe wezwanie do jednostki. W tym czasie doktorka zostaje podrywana przez przełożonego i gdy ta się opiera, to ten w akcie złości wysyła ją na wolontariat do Urk. Jest to kraj, w którym wojska Korei Południowej pomagają mieszkańcom poradzić sobie po wojnie.
Tam główna bohaterka znów spotyka żołnierza. Żeby było ciekawiej ona wraz z córką dowódcy kończyły jedną szkołę medyczną i pokłóciły się w tamtych czasach o faceta.

Historia medyczna to jedno, a tło i wątki poboczne to drugie. o tła przypisałabym wybuch epidemii, handel bronią w Urk oraz trzęsienie ziemi. Brzmi ciekawie. Z takimi historiami muszą sobie poradzić główni bohaterowie.

Każdy w życiu potrzebuje trochę radości i uśmiech. Myślę, że nie ma takiego zawodu, w którym człowiek obył by się bez poczucia humoru. To ukazuje, każda koreańska drama, ta również. Znajdziemy tu grę słów, głupie zaczepki i nieporadność lekarki w Urk, co też jest zabawne. Nazwałabym ją wręcz niszczycielką samochodów, bo zawsze je tam psuła.

Dlaczego lubię tę dramę? Za nagłe zmiany akcji. Ponieważ trudno było mi domyśleć się przebiegu akcji, doznawałam ogromnego wzruszenia przez który nie łatwo mi było dojść do siebie i oczywiście, jak nie może się nie podobać widok umięśnionych męskich torsów. Naprawdę jest na co popatrzeć dziewczyny. Za mundurem panny sznurem...

Przy tej dramie nie mogę zapomnieć o muzyce. Dobór piosenek do scen w punkt. Polecam całą playlistę, a tu kilka moich ulubionych.
  1. Yoonmirae "Always"
  2. Chen ft. Punch "Everytime"
  3. Davichi "This love"
  4. Mad Clown ft. Kim Na Young "Once again"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz